Wednesday, September 12, 2007

11 września 2007 (nauka do quizu)

Dzisiaj dzień spędzałem bardzo produktywnie, najpierw szkoła, potem bieganie, a potem siłownia J a potem nauka, jutro pierwszy quiz z jezyka tajskiego. Zaczęliśmy uczyć się alfabetu. System pisowni jest jeszcze bardziej zakręcony niż tony, których do dziś nie rozpoznaję. Mogę jedynie powiedzieć różnicę pomiędzy tonem opadającym i wschodzącym. Nadal jednak pozostają trzy tony (wysoki, niski i średni, których za boga nie potrafię rozróżnić). Tak więc ucząc się do quizu muszę uczyć się wszystkich tonów na pamięć. Zajmuje to trochę więcej czasu, ale umysł zaczyna się przyzwyczajać i powoli wyłapywać te wszystkie delikatne niuanse.
Jezyk tajski posiada około pięćdziesięciu liter, problem polega na tym, że wiele z nich brzmi tak samo, dlatego tajowie oprócz tego, że każda litera reprezentuje określony dźwięk, to każda ma też swoją nazwę. Dotychczas nauczyłem się siedmiu liter, które są niesamowicie fikuśne. Patrząc się na napisy w języku tajskim, często mam wrażenie pewnej mistyczności i tajemniczości. Znaki te przypominają rysunki na ścianach w starych zapomnianych jaskiniach, które namalowały zapomniane i wymarle cywilizacje. Tak więc każda litera ma dwuczłonową nazwę, pierwszy człon odpowiada dźwiękowi, jaki reprezentuje litera, drugi człon to nazwa danej litery, czyli może to być nguu czyli tygrys, lub maa czyli koń, etc.
Na razie jestem zafascynowany nowym alfabetem i nowym systemem pisma, mam nadzieję że przez kolejne trzy miesiące uda mi się opanować pisownię oraz tony.
Oczywiście mielimy drobne przerwy w nauce, w której zrobiliśmy pranie. Ponieważ Daisuke znalazł sobie dziewczynę Tajkę, musiał wyprać swoją białą koszulę, aby na jutrzejszym spotkaniu wyglądać porażająco przystojnie :)
To na dzisiaj tyle. Khoot-thoot krap (przepraszam bardzo), ale muszę jeszcze szkolić poszczególne tony, bo jutro wielki dzień przede mną :)

No comments: